poniedziałek, 2 grudnia 2019

02.12.2019
Bushcraft to sztuka obcowania z przyrodą, nazywany także survivalem dla wytrwałych. Dosłownie tłumacząc oznacza "krzaczaste rzemiosło". Trochę elementów bushcraftu znalazło się na trasie naszego poniedziałkowego spaceru.  Dla nas najważniejsza była możliwość obcowania z przyrodą bez konieczności zdobywania pożywienia czy rozpalania ogniska. 
Przed wspinaczką i poruszaniem się wśród drzew i krzewów konieczna była rozgrzewka, którą pod nieobecność Ewy w równie profesjonalny sposób poprowadziła Grażynka. Ćwiczył nawet nasz pies.













Po rozgrzewce wspinaczka po kamiennych schodach nie sprawiła już nam żadnej trudności. Skierowaliśmy się w stronę Góry Wisielców, którą zaczęto zalesiać w 1982 r. Był to początek naszego miejskiego parku.






No i najważniejszy etap naszego marszu z kijkami - bezpieczne zejścia ze wzniesień i wymagające wiele wysiłku i zręczności prawie górskie wspinaczki. Łatwo nie było, ale daliśmy radę. Brawo My!







Zachęcamy do zmierzenia się z parkowymi górkami. A przy okazji - dbajmy o nasz park, nie zaśmiecajmy go. 

poniedziałek, 25 listopada 2019

25.11.2019
Lekki, łatwy i przyjemny spacer po obrzeżach naszego miasteczka. Zapraszamy najpierw do parku miejskiego. Znajduje się w nim tzw. Góra  Wisielców, którą zaczęto zalesiać w 1892 r. Park liczy więc sobie ok. 120 lat. Przez jego teren prowadziła kolejka wąskotorowa wybudowana w latach 1900 -1901. Dzisiaj jest to piękne aczkolwiek zaniedbane miejsce spacerowe.







Odwiedziliśmy resztki naszego ukochanego drzewa miłości.

 Jak widać na zdjęciu - za parkiem rysowała się ogromne wyrobisko. Stąd wywożono piasek m.in na budowę dróg.
 Krajobraz prawie księżycowy!

Dalszy szlak naszego spaceru prowadził Tarasami Wierzycy do lasku przy ul. Gniewskie Młyny.






Zachęcamy to takich aktywnych spacerów bezpiecznymi trasami, gdzie można oddychać rześkim leśnym powietrzem.


poniedziałek, 18 listopada 2019

18.11.2019

Dzisiaj proponujemy Wam spacer po Gniewie. Zobaczycie, ile w nim miejsc, które można na nowo odkryć i pozachwycać się nimi. Postanowiliśmy przejść się szlakiem kapliczek, przydrożnych krzyży i figurek świętych.
Swoja wędrówkę rozpoczęliśmy na ulicy Czyżewskiego, potem przez ogródki działkowe, ulicę Jana Pawła II znaleźliśmy się na ulicy Kremskiego (kim był Kremski na pewno już wiecie z poprzednich fotorelacji), a stąd już bardzo blisko do pierwszego przydrożnego krzyża. Znajduje się on przy ul. 27 stycznia.


Został on postawiony w 1890 r. przy drodze wyjazdowej z miasta w kierunku Ciepłego. W 1939 r. krzyż został zniszczony przez Niemców. Po zakończeniu wojny odbudowano go i postawiono w tym samym miejscu. Nowy krzyż jest o połowę niższy od poprzedniego. W 2018 r. przeniesiono go w bardziej bezpieczne miejsce. 
Szlak wędrówki przywiódł nas na wzgórze zamkowe. Podziwialiśmy panoramę Wisły i zamglone tymawskie Alpy.

Ze wzgórza zamkowego skierowaliśmy się w ulicę Rycerską, by znaleźć się dużym narożnym domem na ul. Wiślanej. Przeczytaliśmy tabliczkę i informacyjną o gniewskim porcie, próbowaliśmy odczytać napis pod odpadającym tynkiem - Art. zielarskie - zadzieraliśmy głowę do góry, by przyjrzeć się figurze widniejącej na wysokości I piętra. Jaka historia się z nią wiąże - nie wiemy. Może ktoś nam podpowie.
Przed nami mała wspinaczka pod górę na ul. Pod Basztą. Zachwyciła nas figurka Matki Boskiej umieszczona we wnęce muru.

 Nieco wyżej już na murze kościelnym - biblijne drzewo z wężem i owocami.

Na ulicy Sambora - Miś Maciuś jako jazzman, wiewiórka Walentynka i odcisk niedźwiedziej łapki na chodniku. 
Za kościelnym murem - figura Matki Boskiej, a na wysokiej kolumnie - św. Jana Nepomucena.

Dalsza trasa spaceru zaplanowana została na ulicę Mieszka I, ale po drodze zatrzymaliśmy się przy obelisku upamiętniającym 100 -lecie Republiki Gniewskiej. 

Przeszliśmy drogę krajową Nr 91, wspominaliśmy zabawy z dziećmi w tzw. małpim gaju i ulicą Ogrodową oraz Konopnickiej doszliśmy do parku miejskiego. A tu jesień w całej krasie.


Stąd już niedaleko do krzyża, który mieszkańcy przedwojennego osiedla domków jednorodzinnych postawili w 1937 r. Na zlecenie miasta wykonano betonowe schody i basen z fontanną, której już niestety nie ma. 

Ze wzniesienia przy krzyżu - ciekawy widok na obrzeża miasta.

Czy to jesień, bo kolorowe liście, czy wiosna, bo kwitną poziomki?
A przed nami ostatnia na trasie kapliczka u zbiegu ulic Gdańskiej i Lipowej. Została wybudowana w 1922 r., jako wotum dziękczynne za szczęśliwy powrót wielu gniewian z I wojny światowej. Inicjatorem budowy był prawdopodobnie lekarz Franciszek Behrendt z Gniewu. We wrześniu 1939 r., po rozpoczęciu II wojny światowej, kapliczka została zniszczona przez niemiecki czołg i rozbita siekierami przez Niemców. W 1947 r. kapliczka została odbudowana w dawnym miejscu i kształcie architektonicznym. Jej fundatorem był Edmund Budzik, a prace murarskie prowadził Feliks Kriekowski wraz z innymi murarzami z Gniewu. Wtedy też na swoje miejsce powróciła figurka Matki Bożej przechowana przez okres wojny. Poświęcenia dokonał dnia 28 września 1947 r. ks. Tadeusz Bartkowski, prowadząc uroczystą procesję mieszkańców z kościoła do kapliczki. W 1978 r. ówczesne władze zdecydowały o likwidacji kapliczki. Jednakże mieszkańcy miasteczka zdecydowanie przeciwstawili się tej decyzji.