6 sierpień 2018
Trochę chłodniejszy dzień - oaza na pustyni upałów - zmobilizował nas do dłuższej wycieczki rowerowej. Początkowo planowaliśmy Kwidzyn, ale ze względu na nieobecność paru koleżanek zainteresowanych tą trasą, zdecydowaliśmy się na wypad do Pelplina.
Pierwszy przystanek, jak zwykle przy świetlicy w Brodach Pomorskich. Powinna ona nosić nazwę "Świetlicy na turystycznym szlaku". Tędy bowiem prowadzi najkrótsza droga do Pelplina: przez tajemnicze Pustki, Janiszewko oraz Janiszewo.
Szutrowa droga na Pustki to dosyć trudny odcinek trasy. Na górkę trzeba było rowery prowadzić. Niestety, jednemu z Rowerowych Włóczykijów zastrajkował rower i musiał zawrócić ze szlaku.
Pustki przywitały nas deszczem, przed którym chroniły nas drzewa i przeciwdeszczowe płaszcze. Trzeba też dodać, że po paru minutach zdejmowaliśmy je, gdyż wyjrzało słoneczko i mogliśmy ruszać w dalszą trasę.
W Pelplinie - mały odpoczynek przy kawce i lodach w cukierni i powrót do Gniewu.
Droga powrotna wiodła przez Rożental i Kulice. Jechaliśmy Szlakiem Rzeki Wierzycy.
W Kulicach skręciliśmy w las i tu zaczął się piaszczysty odcinek naszej wędrówki, który trwał praktycznie do samych Brodów.
Trzeba było też chować się po przysłowiowych krzakach, by uniknąć zderzenia z cieżarówką załadowaną drewnem.
Na piaszczystej drodze w Brodach Pomorskich wypatrzyliśmy małego zaskrońca, który przezornie chował się przed nami w igliwiu.
Z Brodów asfaltowa droga zaprowadziła nas najpierw na ulicę Gniewskie Młyny, gdzie pożegnaliśmy się z Teresą i Leszkiem, a potem do Gniewu. Ogółem przejechaliśmy ponad 33 km.