21.10.2019
Dwa tygodnie przerwy na wypoczynek w Truskawcu to jednocześnie brak wpisów na blogu. Dzisiaj po raz pierwszy wyruszyliśmy na spacer nordic walking razem z wiernym przyjacielem Czortkiem. Zbiórka, jak zwykle, koło Celiny. Stawiliśmy się w stanie okrojonym: trochę choroba, trochę wnuki, ktoś był w sanatorium, a komuś po prostu nie pasowało.
Często odwiedzanym szlakiem przez Tarasy Wierzycy ruszyliśmy w stronę Brodów Pomorskich. Po drodze zauważaliśmy nie tylko oznaki jesieni, ale też nowe budynki i trwające budowy.
Cały nasz spacer upłynął pod znakiem mgły, ale to tylko przydawało trochę klimatu tajemniczości i pełnego poczucia, że to już jesień. Po drodze minęliśmy naszych kijkowych przyjaciół, wracających już do domu.
Spacerowy szlak wiódł wzdłuż lasu.
Z drzew opadają różnokolorowe liście, ale wysoka jak na październik temperatura, spora wilgotność powodują, że rośliny zaczynają ponownie kwitnąć.
Zaraz obok jesień w ogródku i czerwone owoce głogu, które zbieramy dla naszych wnuków.
W lesie znajdujemy nie tylko owoce głogu, ale też dorodne kanie i ... muchomorki.
Czas na krótki odpoczynek, z którego korzysta także nasz piesek.