"Światem zaczęła rządzić jesień, topi go w żółci i czerwieni".
Ten poranek był jak w piosence "Remedium" Maryli Rodowicz, którą zresztą bardzo lubię i cenię. Co prawda, nie wsiedliśmy do pociągu byle jakiego, ale poniosły nas w świat nasze nogi, wspomagane przez niezastąpione kijki. Dzisiejszy szlak wiódł ulicą Ogrodową, Promową przez mostek do Nicponi. Tego roku obrodziły drzewa owocowe, które spotkać można dosłownie wszędzie. Oto jedno z nich przy ulicy Promowej.
Po drodze czekały na nas żywe niespodzianki: gęsi wędrowniczki, pasące się na łąkach i polach krowy oraz ... sarny.
W Nicponi zachwycił nas drewniany dom ozdobiony jesiennymi kwiatami i owocami. Prawda, że pięknie.
Wiejący tego dnia dosyć silny wiatr srebrzył liście drzew na naszym szlaku.
W dali, wśród pól szumiały wierzby (prawie płaczące), pysznił się przydrożny głóg. Polski jesienny pejzaż.
I wśród tych pięknych okoliczności przyrody - my, gniewscy, ale nie gniewni włóczykije.
Zapraszamy każdego chętnego do wspólnych wędrówek po obrzeżach Gniewu i nie tylko.