Zima w pełni. Wokół biało, ale bez specjalnego mrozu i wiatru. Ruszamy stałą trasą do lasku przy ul. Leśnej i Gniewskie Młyny. Tempo wędrówki dosyć szybkie, bo jej dwie uczestniczki muszą przygotować się do kolędy. Po drodze, oczywiści przegląd informacji - co ciekawego wydarzyło się w ostatnim tygodniu. I tu radosna wiadomość - jedna z nas została po raz pierwszy babcią. Gratulacje! Jak widać na zdjęciu - jest szczęśliwa.
Po drodze, jak zwykle, mijaliśmy zaprzyjaźnionych kijkarzy, których serdecznie pozdrawiamy. Tempo wędrówek mają niesamowite.
Tereny wokół ul. Leśnej i Gniewskich Młynów naprawdę zachęcają do spacerów nordic walking. Są ciekawe, bezpieczne, z wieloma miejscami na odpoczynek. Ula poczęstowała nas czekoladkami w kształcie cząstek pomarańczy i o pomarańczowym smaku. Pycha!
Niektórzy zażyczyli sobie całkowitego obsłużenia. Lepiej ponoć smakuje.
W drodze powrotnej wybraliśmy trasę torami koło bazy Gniewskie Młyny, dawnej stacji kolejowej.
Po drodze zdarzało się nam wpadać w zagłębienia, ale nie traciłyśmy humoru.
Pokonywałyśmy przeszkody.
Celina i Lidzia szły ścieżką poniżej torów. Prawda, że ciekawe miejsca. Lasek jest obecnie porządkowany - wycina się uschnięte drzewa i krzaki.
Kiedy przejście przez tory sprawiało coraz więcej problemów ( przewrócone lub wręcz rosnące na torach drzewa i krzewy), dołączyłyśmy do Lidzi i Celiny - niektórzy schodząc na nogach, inni zjeżdżając.
Szlak przez tory kolejowe to świetna piesza trasa turystyczna. Powinna jednak zostać oczyszczona zarówno ze względów estetycznych, jak i dla wygody i zdrowia spacerujących po nim osób.