niedziela, 18 lutego 2018

12 luty 2018 r.
Jeszcze trochę śniegu, ociupinkę mrozu, a bez już czuje wiosnę. Pączki czekają na słońce.

Ruszamy w stronę lasu nicpońskiego.Tu jeszcze zima trzyma się mocno. Po drodze rozważaliśmy nawet organizację kuligu. Wszystko możliwe, byle tylko napadało nieco więcej śniegu. Leśne trakty jakby stworzone do spacerowania!

Wędrówka ma swoje tempo, w którym przewidziany jest także czas na odpoczynek, kanapkę i gorącą herbatę z termosa.

Ruszamy dalej. Nasz marsz z kijkami, jak w wierszu pani Czesławy Krzemińskiej.
Wybierz się, proszę dzisiaj do lasu
na mały spacer wśród świerków i brzóz,
gdzie pachnie żywica, nie słychać hałasu,
gdzie pachnie mchem i ściętym drzewem.
Nie słychać ptaków z ich pięknym śpiewem,
za to rytm serca swego usłyszysz.
Dotarliśmy do Nicponi. Wędrujemy zacisznymi uliczkami. Przed restauracją "Pod abażurem" zatrzymujemy się. Trzeba bezpiecznie przejść przez "jedynkę".

Wracamy do Gniewu. Podziwiamy jego piękną panoramę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz