Gdzie jedziemy tego dnia? Może na Nizinę Walichnowską, a może do Piaseczna lub Pelplina? Ostatecznie wybraliśmy Jeleń. Chcieliśmy zobaczyć nową drogę z Tymawy do tej miejscowości, budowaną w związku z powstającą farmą wiatrakową.
Przed nami największe tego dnia wyzwanie - wymagająca i długa tymawska górka. Będziemy się zastanawiać nad nadaniem jej odpowiedniej nazwy, np. Zadyszka? Wzniesienie pokonała pani Ewa, pozostali również, ale z małymi przerwami na odpoczynek. Na chwilę oddechu zatrzymaliśmy się tradycyjnie na przystanku autobusowym.
Po prawej stronie drogi prowadzącej do Tymawy stoi drewniany krzyż. Zatrzymaliśmy się przy nim na krótką chwilkę.
W Tymawie skręciliśmy w remontowaną drogę prowadzącą do Jelenia. Nie jest jeszcze ukończona, ale może to w przyszłości być wygodny szlak rowerowy nad jezioro. Na drodze pracowała jeszcze przyjazna rowerzystom ekipa budowlana.
Bezpiecznie dojechaliśmy do ośrodka wypoczynkowego nad jeziorem. Kąpielisko już prawie gotowe.
Poczuliśmy się prawie jak na Hawajach.
Nasza koleżanka pozuje do zdjęcia z bajkowym Wilkiem. A gdzie jest Zając?
Przy tężni - czas na drugie śniadanie i omówienie dalszej trasy wycieczkowej. Postanowiliśmy objechać wokół całe jezioro. Nasze rowerowe liczniki wskazały ponad 2 km. Po drodze minęliśmy mini zoo z kózkami i owieczką, ciekawe drewniane rzeźby i pomosty dla wędkarzy.
Mamy nadzieję, że kąpielisko wkrótce będzie otwarte dla mieszkańców gminy Gniew i gości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz