wtorek, 23 sierpnia 2016

22 sierpień 2016
Wycieczka rowerowa fragmentem szlaku Dolnej Wisły z Gniewa do Opalenia.

Po deszczowej niedzieli poniedziałek przyniósł poprawę pogody: było ciepło, czasem nawet słonecznie i, co najważniejsze, nie padało. Z Gniewu wyruszyliśmy w stronę Nicponi, by wkrótce zmierzyć się ze sporym wzniesieniem. Część z nas dopedałowała na sam szczyt! Gratulacje dla najwytrwalszych! W drodze do Tymawy podziwialiśmy wzgórza porośnięte lasami, które król Jan III Sobieski nazywał Alpami Tymawskimi. Na początku wsi zatrzymaliśmy się przy kapliczce upamiętniającej postać Alfonsa Schultza - urodzonego w Tymawie kapłana, działacza społecznego, założyciela wielu organizacji, senatora RP, który zginął śmiercią męczeńską w obozie w Stuthoffie.
Następnym naszym przystankiem był wybudowany w XVII w. kościół pw. Michała Archanioła.         W XIII w. najprawdopodobniej na tym terenie znajdował się gród zakonników z hiszpańskiej Calatrawy: mistrza Florentinusa oraz braci Herberta, Konrada i Magnusa.
Wyjeżdżając z Tymawy, pokonaliśmy niewielkie wzniesienie, by po paru minutach znaleźć się w Jelenicy. Tu nasze zainteresowanie wzbudziły nazwy osad: Rzym i Trzy Króle. Podobno nadał je jeszcze przed wojna proboszcz tymawski, który miał problemy z informowaniem mieszkańców choćby o tym, jak będzie chodził po kolędzie.

Z Jelenicy skierowaliśmy się w stronę wybudowanego w 2013 r. mostu na Wiśle. Lidzia i Ewa śledziły jego budowę, brały udział w otwarciu mostu dla mieszkańców gminy Gniew i Kwidzyna, stąd też ich sentyment do tej budowli.

Zjeżdżając z mostu, skierowaliśmy się w stronę Opalenia. W miejscowym sklepie zrobiliśmy słodkie zakupy i wprosiliśmy się na gościnę do Zespołu Szkół w tej miejscowości. Serdecznie dziękujemy panu dyrektorowi za umożliwienie nam odpoczynku przy kawie.
W Opaleniu zatrzymaliśmy się jeszcze przy kościele pw. św. Piotra i Pawła, obiecując sobie, że jeszcze tu wrócimy, bo przecież warto przejechać się tzw. "komandorówką", zobaczyć  pałac Czapskich, pomnik Gotlieba Szmita, zatrzymać się w punkcie widokowym.

W drodze powrotnej do Gniewa jechaliśmy przez Jaźwiska, które kiedyś słynęły z wikliniarstwa i powideł śliwkowych. Doszliśmy do  wniosku, że cały ten szlak rowerowy można byłoby nazwać drogą sadów, które widzieliśmy i w Tymawie i w Jelenicy, i w Opaleniu, i w Jaźwiskach. W tym roku gałęzie drzew wręcz uginają się od owoców. A my uginaliśmy się pod ciężarem górki, na którą musieliśmy się wspiąć, jadąc do Gniewu. Z przydrożnej kapliczki ze współczuciem patrzył na nas i sił dodawał św. Jan Nepomucen. 
I jeszcze raz przypomniał o sobie dowcipny ksiądz proboszcz - przed nami biblijne Betelejem.

Podsumowanie: piękny szlak sadów, Alp Tymawskich, pokonanych wzgórz, Wisły i niecodziennego nazewnictwa. Polecamy!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz