Kolejna wyprawa papieskim szlakiem, opracowanym przez Lokalną Organizację Turystyczną KOCIEWIE przy współudziale Gminy Pelplin, Morzeszczyn, Gniew, Powiatu Tczewskiego i przy wsparciu Diecezji Pelplińskiej oraz Radia Głos.Wyruszyliśmy na szlak wiodący tradycyjną drogą, którą od wieków pokonują pielgrzymi wędrujący do sanktuarium piaseckiego. Przed nami Brodzkie Młyny, Brody Pomorskie, Gętomie, Kulice, Rożental i Pelplin.
Pierwszy na szlaku - krzyż w Brodzkich Młynach, postawiony jeszcze w XIX w. Dwukrotnie przewrócony przez wiatr i wymieniony na nowy w 1938 r. i w latach 60-tych. Kolejny krzyż mieszkańcy Brodzkich Młynów ufundowali w 2011 r.
Na pielgrzymkowym szlaku jeszcze w gminie Gniew - kapliczka w Brodach Pomorskich.
Według
przekazów ludowych, w miejscu, gdzie obecnie znajduje się kapliczka z figurą Matki Boskiej,
100 lat temu leżał duży głaz, przy którym odpoczywali ludzie
idący do wsi. Kapliczka została wybudowana prawdopodobnie w 1892
r., na co wskazuje data wybita na chorągiewce.
Kapliczkę uroczyście
poświęcił ówczesny proboszcz gniewskiej parafii ks. Benon
Kursikowski. Kapliczka zawsze była zadbana i ukwiecona. Z przekazów
mieszkańców dowiadujemy się, że najpiękniej udekorowano ją w
1903 r. jako dar dla zmarłego w tym roku proboszcza, który ją
święcił.
W Brodach Pomorskich wjechaliśmy do lasu, minęliśmy niedostępny dla pojazdów mostek na Jonce. Mamy nadzieję na jego rychłą naprawę. Piaszczyste wzniesienie wymagało od nas trochę wysiłku, więc zatrzymaliśmy się na krótki odpoczynek.
Drogą wijącą się wśród pól dojechaliśmy do Gętomia, gdzie na rozdrożu powitał nas żelazny krzyż
z ozdobnymi ramionami i figurą
ukrzyżowanego Jezusa. Historia jego jest bardzo ciekawa. Działo się to po I wojnie światowej.
W miejscu, gdzie obecnie stoi
kopano studnię. W pewnym momencie ziemia się obsunęła i zasypała
syna jednego z miejscowych gospodarzy, który cudem ocalał. Kopania
studni zaniechano, a w dowód wdzięczności za ocalenie życia
postawiono drewniany krzyż. Dotrwał on jedynie 1939 r. , kiedy to
hitlerowcy rozkazali go ściąć. Potem znalazł się w jednym
zajętych przez Niemców gospodarstw, gdzie służył do zastawiania
wrót stodoły. Po zakończeniu II wojny światowej postawiono nieco krótszy
krzyż, który po pewnym czasie zaczął
próchnice i rozsypywać się. Jego miejsce zajął nowy,
ufundowany przez Czesława Kamrowskiego i jego syna Zbigniewa.
W Kulicach zatrzymaliśmy się przed sklepem. Dla ochłody - lody i zimne napoje.
Jadąc w kierunku Rożentala, zatrzymujemy się przy pięknej kapliczce, pochodzącej z 1905 r., o czym świadczy umieszczona data na szczycie kapliczki. Została ona ufundowana została przez Mariannę i Ignacego Błędzkich. Kapliczka ofiarowana została Św. Rodzinie i Św. Rochowi, jako wotum za zdrowie i szczęście rodziny. Zbudował ją prawdopodobnie Antoni Wierzbicki. Figury znajdujące się w kapliczce zostały ukryte na czas wojny przez rodzinę Błędzkich. Po wojnie wróciły na swoje miejsce.
We wsi znajduje się jeszcze starsza kapliczka, ufundowana przez nauczyciela
Franciszka Fabiana. Wybudowano
ją w 1888 roku, na co wskazuje data na metalowej chorągiewce
zwieńczającej daszek. Wykonawcą
kaplicy był miejscowy murarz Antoni Wierzbicki. Poświęcona jest św. Janowi.
Dojeżdżamy do Pelplina, gdzie zatrzymujemy się przed piękną kapliczką, ufundowana przez rodzinę Lewickich, jako dar za dziękczynny za życie,
zdrowie i pomyślność rodziny. Poświęcono ją w lipcu 2003 r.
W Pelplinie - czas na kolejny odpoczynek, tym razem na kawie.
Droga powrotna wiodła przez Janiszewo, Janiszewko i Brody Pomorskie. Śpieszyliśmy się na spotkanie z naszymi rowerowymi przyjaciółmi: p. Teresą i p. Leszkiem. W dawnym majątku Czarnowskich w Gniewskich Młynach pod ogromną lipą czekała na nas niespodzianka: pyszne ciasta, kawa, chłodny kompot. Bardzo dziękujemy za takie królewskie przyjęcie.
A za tydzień - daleka droga do Rzymu. Oczywiście - bądźcie z nami.!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz