To nie prima aprilis. Zmieniliśmy miejsce zbiórki. Wyruszamy spod sklepu Celiny. Tego dnia postanowiliśmy zobaczyć, jak zmienia się miasto po rewitalizacji, a potem przespacerować się nad Wisłę w okolicach Nicponi.
Niestety, błękit nieba przesłonił nam dym z komina. Mamy nadzieję, że taki obrazek w przyszłości będzie rzadkością.
Kierowaliśmy się ku ulicy ulicy Wąskiej, która w części jest już zrewitalizowana.
Najbardziej cieszymy się z rewitalizacji fosy zamkowej. Powstanie w niej ciąg pieszo - jezdny, którym przedostaniemy się na ulicę Wiślaną. Póki co trwają prace, ale będzie pięknie. Wycięte zakrzaczenia odsłoniły nam obraz tego, czym było to miejsce wcześniej - małym wysypiskiem śmieci. Sparafrazowaliśmy nawet piosenkę Golców:
"Tu na razie jest śmietnisko,
lecz Budimex zmieni wszystko.
A tam, gdzie jest wysypisko,
'będzie siedział król".
Przy skrzyżowaniu ulic Wąskiej i Wodnej zatrzymaliśmy się na chwilę, by spojrzeć na Plac Grunwaldzki i firmę Inwet - Kom pracującą nad ukwieceniem gniewskiej starówki. Przytaczamy nasz wierszyk nt. niedalekiej wizji naszego miasteczka.
Gniewie mój, wielkim Cię widzę w moich marzeniach,
Co dzień dostrzegam, jak piękniejesz i zmieniasz.
Chociaż schody nie takie i koślawe poręcze
i wiem, że jeszcze się z Tobą pomęczę,
to lubię Cię, jesteś dla mnie wciąz pierwszym numerem,
bo przecież z Ciebie miasto z tzw. charakterem.
Nicpońskimi łąkami, polami, na których żerowały kaczki wędrowaliśmy ku Wiśle. Spacer umilały nam śpiewająco wysoko skowronki.
Dotarliśmy do Wisły. Poziom wody dosyć wysoki, nie widać piaszczystych łach. Krótki odpoczynek i powrót do Gniewa.
I na koniec na tle Gniewa wspólne zdjęcie. Prawda, że pięknie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz