poniedziałek, 15 kwietnia 2019

15.04.2019 r.
Czas Wielkiego Tygodnia trochę przerzedził nasze szeregi, ale najwytrwalsi, wykorzystując słoneczną pogodę wyruszyli na kolejną wędrówkę z kijkami. Naszym celem były Tymawskie Alpy, tak Jan Sobieski zwykł nazywać pagórkowaty i lesisty teren okalający Tymawę.

Wiosną w lasach mieszanych jest dobra widoczność, gdyż pąki jeszcze nie rozwinęły się w liście. Na ziemi tak gruba warstwa uschniętych liści, że gdzie niegdzie zapadaliśmy się w nich po kostki.
Brzegiem pola dotarliśmy do pięknie położonego zajazdu "Brzozowy gaj". 



Oprowadziła nas po nim bardzo miła młoda osoba, której bardzo dziękujemy też za wodę dla pieska.



 Niektórzy przypomnieli sobie dziecięce zabawy.
Inni planowali już swoje uroczystości.
Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy w drogę powrotną przez las. Szliśmy szerokim jarem. Podziwialiśmy ogromne buki.
Zatrzymaliśmy się przy tablicy informacyjnej o tymawskich kalatrawensach z hiszpańskiej Calatrawy. Mnisi na tych terenach oprócz działalności misyjnej zajmowali się uprawą winogron, z których wytwarzali wino.Może na zboczu tej górki w średniowieczu rosła winnica?

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz